Pytanie: Proszę porównać krija jogę Babadżiego z krija jogą rozpowszechnioną przez Joganandę i jego następców.
KJB: Jogananda wziął na siebie ciężkie zadanie, bo był pionierem próbującym propagować jogę w dość wrogo nastawionym środowisku fundamentalistycznej kultury chrześcijańskiej, w której panowała ogromna ignorancja, sceptycyzm, a nawet strach przed jogą. Przez pierwsze pięć lat swojego pobytu w Ameryce, od 1920 do 1925 roku, przebywał w Arlington w stanie Massachusetts, na północ od Cambridge, jednym z najbardziej liberalnych miejsc w Ameryce. Próbował uczyć jogi i duchowości hinduistycznej tak, jak sam się jej nauczył. Spotkał się z zainteresowaniem ledwie garstki osób. Czuł jednak, że jego misją jest dotarcie do rzeszy odbiorców na Zachodzie. Zdecydował się więc ściąć włosy, noszenie luźnej szaty w kolorze ochry w miejscach publicznych ograniczył do specjalnych okazji i zmodyfikował swój sposób wyrażania się i teologię, przechodząc z ujęcia hinduistycznego na chrześcijańskie. Poprosił swojego głównego dobroczyńcę, dra Lewisa, o dziesięć tysięcy dolarów, które miały umożliwić odbycie ogólnokrajowego objazdu z wykładami. W przełomowym dla swojego życia momencie Jogananda podjął się uproszczenia krija jogi, eliminując z niej pozycje i koncentrując się na dwóch prostych medytacjach – dźwiękach „om” oraz „hong-Sau”. Istotnie uprościł też praktykę pranajamy krija kundalini. „Wa-Śi” stało się „A-iii”, co miało zapobiec urażeniu radykalnych chrześcijan, którzy mogli uznać powtarzanie imienia Śiwy za bluźnierstwo. Jogananda promował również „samoenergetyzujące” ćwiczenia, które polegały głównie na statycznym napinaniu wybranych grup mięśni. Była to wyjątkowa odmiana pradawnych technik, ale pomogła wielu ludziom na Zachodzie utrzymać tężyznę fizyczną bez uprawiania hatha jogi. W latach dwudziestych i trzydziestych istniało wiele teorii na temat różnic między rasami i aż do lat sześćdziesiątych powszechnie uważano, że mieszkańcy Zachodu nie są w stanie praktykować hatha jogi, ponieważ ich budowa, na ogół niższa i bardziej krępa, nie pasuje do tej odmiany jogi. Hindusów natomiast kojarzono przeważnie ze szczupłą budową ciała. Na sposób ujęcia krija jogi przez Joganandę wpłynęły również chęć pogodzenia swojej interpretacji chrześcijaństwa z naukami o jodze oraz ulubiona koncepcja Boga jako pierwiastka żeńskiego – Boskiej Matki.
Ogromnym wkładem Joganandy, poza skłonieniem wielu osób do wkroczenia na drogę jogi, były jego artykuły o tematyce metafizycznej. Większość z nich została wydana w formie książki. Lekcje ujęte w kursie korespondencyjnym, które należy przeczytać przed inicjacją prowadzoną przez stowarzyszenie SRF (Self-Realization Fellowship), stanowią fragmenty tych właśnie publikacji. Są wspaniałym źródłem porad na temat tego, jak należy przeżyć swoje życie. Jogananda wyraźnie podkreślał użyteczność „afirmacji”, które podobnie jak ich bardziej współczesne formy takie jak „autohipnoza” i „programowanie neurolingwistyczne”, usiłują zmieniać głęboko zakorzenione, podświadome postawy.
Nasi czytelnicy mogą porównać powyższe z pięcioczłonową ścieżką „krija jogi Babadżiego”, z jej naciskiem na asany, pranajamę krija kundalini, liczne krije dhjana, mantry oraz bhakti jogę. W przeciwieństwie do SRF, które uczy jedynie nielicznych technik medytacji, krija joga Babadżiego jest całościowym i rozwiniętym systemem stu czterdziestu czterech, czyli technik, obejmujących wszystkie pięć wymiarów ludzkiej egzystencji: wymiar fizyczny, witalny, psychiczny, intelektualny i duchowy. Wymagają one szkolenia w formie następujących po sobie serii seminariów inicjacyjnych.
Zamiast narzucać praktykującym boską formę, którą powinni czcić, zachęcamy ich do podążania za własnym sercem. Krija joga Babadżiego stanowi praktyczną stronę wszystkich religii świata. Nie jest religią zawierającą określony system wierzeń. Jest naukową sztuką ze swoimi wymogami, praktyką i umiejętnościami, a osiągnięte dzięki niej rezultaty mogą być ujęte na gruncie nauki. Nie jest to system wierzeń wymagający od wyznawców unikania innych systemów. Praktykujący są zachęcani do poszukiwania Boga oraz samourzeczywistnienia we wszelkich innych możliwych źródłach.
Krija joga Babadżiego zachęca do stawiania pytań, których celem nie jest budzenie wątpliwości, lecz ich konstruktywne przekształcenie w kroki prowadzące do samourzeczywistnienia. Jest żywym przekazem mającym swoje źródła w sercach i doświadczeniu praktykujących. Nie jest ograniczona okładkami książek, historiami swoich liderów ani ciasnymi murami instytucji.
Krija joga Babadżiego została zainspirowana naukami osiemnastu tamilskich mistrzów jogi (siddhów), które znaleźć można w „Thirumandiramie” autorstwa Thirumulara, czy też w „sanatana dharmie” – „wiecznej religii” Indii. Siddhowie podkreślali jednak, że Boga nie należy szukać jedynie w świątyniach lub zawiłych rytuałach, ale w swoim sercu poprzez zerwanie zasłony ignorancji, pożądania i egoizmu.
Pytanie: Dlaczego SRF zaprzecza, że Babadżi ciągle przebywa w świecie fizycznym?
KJB: Kwestia istnienia i osoby Krija Babadżiego jest obecnie zaciemniana przez kategoryczne twierdzenia towarzystwa Self-Realization Fellowship i innych, a mianowicie, że Babadżi nie przebywa już jakoby w świecie fizycznym. Można to porównać do stwierdzenia „Japonia nie istnieje, ponieważ nigdy jej nie widziałem”. Babadżi obiecał w Autobiography of a Yogi (Autobiografia jogina), że pozostanie w świecie fizycznym aż po kres czasów, tysiące lat naprzód. Obowiązujące od wczesnych lat pięćdziesiątych stanowisko SRF nakazywało traktować go jako istotę absolutnie niedostępną. W efekcie stał się ledwie przypisem do historii lub co najwyżej kimś w rodzaju świętego w Kościele katolickim, zamiast pozostać żyjącym źródłem, jedynym guru tradycji krija jogi.
Pytanie: Czy techniki krija jogi Babadżiego są identyczne jak te nauczane przez SRF?
KJB: Choć istnieją duże podobieństwa w technice pranajamy, która polega na przesyłaniu energii z oddechu do ośrodków rdzeniowych, można dostrzec również wiele różnic. W ramach podejścia KJB ta najważniejsza technika jest nauczana o wiele gruntowniej niż w podejściu Joganandy, który uprościł ją na potrzeby mieszkańców Zachodu. Poza tym krija joga Babadżiego jest jogą integralną, zawierającą stopniowy i bardziej całościowy system technik podzielonych na pięć członów lub filarów, prowadzący do przemiany na wszystkich poziomach jestestwa. Krija hatha joga służy poziomowi fizycznemu; krija kundalini pranajama poziomowi witalnemu, krija dhjana medytacjom przeznaczonym dla poziomu psychicznego, krija mantra intelektualnemu, a krija bhakti – miłość i oddanie – służy przemianie duchowej.
Pytanie: Skąd pochodzą te techniki?
KJB: W ciągu sześciu miesięcy 1954 roku w swoim aśramie niedaleko Badrinath w Himalajach Garhwalu Babadżi wprowadził S.A.A. Ramaiaha w pełny system stu czterdziestu czterech krii, inaczej praktycznych technik, odnoszących się do pozycji, oddychania, medytacji, mantr i praktyk dewocyjnych. Ramaiah został joginem i rozpoczął światową misję mającą na celu przybliżenie tego systemu, nazwanego krija jogą Babadżiego, tysiącom zainteresowanych. W latach 1970-1971 wprowadził M. Govindana we wszystkie sto czterdzieści cztery krije. Govindan ćwiczył je intensywnie przez osiemanście lat pod okiem Ramaiaha, średnio osiem godzin dziennie, w aśramach w Indiach, USA i Kanadzie. W 1983 roku Ramaiah przedstawił mu surowe wymogi, które należało spełnić, aby podjąć się inicjacji nowych adeptów. Govindan wypełnił te warunki w 1988 roku i wtedy Babadżi objawił mu się we własnej osobie i nakazał mu nauczanie krija jogi.
Od 1989 roku Govindan wprowadził ponad dziesięć tysięcy osób w krija jogę Babadżiego. Poznaje się ją i praktykuje w sposób systematyczny, a jeśli robi się to regularnie, ta szkoła jogi przynosi stopniową i zintegrowaną przemianę jednostki na wszystkich poziomach. Istnieją w niej trzy stopnie inicjacji.
Pytanie: Czy guru znany jako Herakhan Baba to ten sam nieśmiertelny Babadżi z linii krija jogi?
KJB: W 1971 roku mieszkańcy wsi Herakhan odkryli w pobliskiej jaskini młodego mężczyznę o nadprzyrodzonych mocach. Został nazwany „Herakhan Baba” i szybko zyskał rozgłos. Usłyszeli o nim również Leonard Orr i Sondra Ray, założyciele ruchu „odrodzenia”, którzy promowali go jako nieśmiertelnego Babadżiego we własnej osobie. Nieporozumienie narosło z powodu fotografii, na których Herakhan Baba jest ukazany jako młody piękny mężczyzna, oraz z powodu książek napisanych na jego temat przez wyznawców. Nie rozstrzygając kwestii wybitności tego guru, nie istniał nigdy żaden powód, aby utożsamiać go z nieśmiertelnym Babadżim. W efekcie długotrwałej presji ze strony swoich nowych amerykańskich agentów, którzy bez ustanku pytali: „Czy nie jesteś Babadżim?” oraz „Chyba musisz być Babadżim?”, w końcu ustąpił i stwierdził: „Skoro mówicie, że jestem Babadżim, to muszę nim być”. Herakhan Baba nie nauczał nigdy żadnej formy krija jogi. Stworzył aśram według swoich własnych zasad, a w 1983 roku zmarł w wyniku otrucia. Udało się nam ustalić, że był synem emerytowanego brytyjskiego urzędnika o nazwisku Wilson i jego służącej, z pochodzenia sikhijki. Rodzina Wilsona nadal żyje w Ranikhecie w Himalajach, a okoliczni mieszkańcy nazywają Herakhana Babę „Wilsonem Babą”. Od piątego roku życia wychowywał go owiany złą sławą mistrz tantry Naintal Baba, który nauczył go pojawiania się w snach innych ludzi. Młody Herakhan Baba zyskał wiele tantrycznych mocy. Aż do śmierci na początku 2009 roku Naintal Baba sam podawał się za nieśmiertelnego Babadżiego.
Pytanie: Czy Babadżi nadal ukazuje się w wymiarze fizycznym swoim wyznawcom?
KJB: Na szczęście Babadżi czasem decyduje się wyjść zza zasłony anonimowości, którą uważa za dogodną dla swej pracy. Babadżi objawił się Swamiemu Satjaswaranandzie na wzgórzach Kumaon w Himalajach na początku lat siedemdziesiątych, aby zlecić mu przetłumaczenie i opublikowanie pism Lahiriego Mahaśaji. Swami wydawał je seriami, pod tytułem Sanskrit Classics (Klasyka sanskrytu), przebywając w swoim domu w kalifornijskim San Diego. Shibendu Lahiri, jeden z prawnuków Lahiriego Mahaśaji, również twierdzi, że Babadżi nawiedził go w jego domu pod koniec lat osiemdziesiątych. Podobno Babadżi pobłogosławił jego wysiłki rozpowszechniania krija jogi na całym świecie. W październiku 1999 roku M. Govindan dwukrotnie otrzymał darśan od Babadżiego w świecie fizykalnym. Miało to miejsce trzydzieści kilometrów na północ od Badrinath, na wysokości prawie pięciu tysięcy metrów, u źródeł rzeki Alaknandy. Babadżi objawił się podczas tych spotkań jako rozpromieniony młodzieniec, z włosami ufarbowanymi na kolor miedzi, odziany w prostą białą „dhoti”, czyli upięty w pasie kawałek tkaniny. Pozwolił Govindanowi dotknąć swych stóp.
Udzielił swojemu wyznawcy wielu osobistych rad oraz pobłogosławił świeckich nauczycieli krija jogi związanych z założonym przez Govindana Zakonem Aczarjów Krija Jogi Babadżiego.
Pytanie: Czy celem adepta krija jogi Babadżiego jest osiągnięcie nadprzyrodzonych mocy i nieśmiertelności na wzór Babadżiego?
KJB: Nie wiadomo, kim naprawdę jest Babadżi. Nie można nawet przeczuwać jego wielkości, jeśli nie doceni się kultury siddhów, z której się wywodzi. Siddhowie, po tym, jak zdali sobie sprawę z obecności boskiej istoty w sobie, nie szukali ucieczki od świata do nieba. Starali się ofiarować bóstwu całe swoje jestestwo i umożliwić jego obecność na wszelkich możliwych poziomach. Dążyli do całkowitej przemiany ludzkiej natury. Adept krija jogi (sadhaka) powinien dążyć do takiej właśnie przemiany swojej natury, a nie starać się osiągnąć siddhi lub nieśmiertelność. Taka właśnie najwyższa transformacja pełni ludzkiej natury jest ostatecznym celem krija jogi Babadżiego.
Thirumandiram autorstwa siddhy Thirumulara, pisany od II do IV wieku n.e. w formie trzech tysięcy przepięknych wersów, ukazuje rozległość i głębie osiągnięć siddhów. Nasze poszukiwania ujawniły, iż Thirumular był bratnim uczniem Boganathara – guru Babadżiego – oraz Patańdaliego – jednego z najlepiej znanych krzewicieli jogi. Choć większość piśmiennictwa stworzonego przez siddhów jest dostępna jedynie w językach rodzimych, tamilskim lub sanskrycie, istnieje kilka wysokiej jakości opracowań na ich temat – przede wszystkim Poets of the Powers (Poeci mocy) autorstwa dra Kamila Zvelebila oraz The Alchemical Body (Ciało alchemiczne) prof. Davida Gordona White'a. Obie prace ukazują w całej rozciągłości niezwykłe dokonania siddhów oraz udowadniają, że Babadżi nie był żadnym przybyszem z obcej planety. Manifestował sobą „supramentalną przemianę” ludzkiej natury, do czego odnosił się Śri Aurobindo Ghosz i co uznawał za dążenie całej ludzkości. Być może jest to następny etap naszej ewolucji. W tym znaczeniu Babadżi nie jest zbawicielem. Nie jest również założycielem nowej religii. Nie dąży do bycia uwielbianym ani nawet uznawanym. Podobnie jak wszyscy siddhowie oddał się kompletnie Najwyższej Istocie, Najwyższemu. Jako boskie narzędzie przynosi temu mrocznemu światu jasne światło świadomości, bezwarunkową radość i najwyższy pokój. Krija Babadżi życzy sobie, abyśmy wszyscy tego dostąpili, gdyż jest to naszym największym potencjałem.
Pytanie: Dlaczego powinienem poddać się inicjacji krija jogi Babadżiego?
KJB: Czy poszukujesz szczęścia w życiu? Wszyscy pragną szczęścia, odwołując się do większego lub mniejszego doświadczenia i mądrości. Przechodząc od jednego doświadczenia do drugiego, człowiek odkrywa, jak ulotne może być szczęście. Wystarczy pomyśleć o najszczęśliwszych chwilach życia. Dlaczego to szczęście nie trwało dłużej? Co sprawiło, że zniknęło? Czy wkradł się niepokój, pożądanie, a może strach? Czy tak właśnie było? Skąd wzięły się te zmartwienia?
Według siddhów, twórców naukowej sztuki jogi, takie negatywne emocje pochodzą z podświadomości, gdzie przechowywane są ślady wszystkich naszych przeszłych doświadczeń. Tak jak chmury zasłaniają słońce, tak zmartwienia tłamszą nasze wewnętrzne szczęście. Siddhowie opisali kondycję ludzką w następujący sposób: „Śnimy z otwartymi oczami”, ponieważ większość czynów dokonujemy nieświadomie, jako efekt nawyku. Dzięki głębokiej medytacji siddhowie odkryli, że istnieje w nas przestrzeń, która jest całkowicie spełniona, radosna i to dwadzieścia cztery godziny na dobę, niezależnie od okoliczności. Paradoksem ludzkiej egzystencji jest to, że z powodu reakcji podświadomego umysłu ciągle wymyka się nam to idealne szczęście. Jaka jest więc recepta na ten uniwersalny ludzki dylemat? Siddhowie odpowiadają: „Suma szczęścia w życiu jest proporcjonalna do samodyscypliny”. Samodyscyplina, inaczej „sadhana”, oznacza świadome działanie. Mając na uwadze ten cel, Patańdżali – jeden z osiemnastu wielkich siddhów – zdefiniował jogę w drugim wersecie swoich słynnych Sutr jako „proces oczyszczania zaciemnień wynikających z podświadomości”. Siddhowie opracowali różnorodne techniki – zwane „krije”, inaczej „świadome czyny” – aby ułatwić takie oczyszczenie oraz umożliwić nam świadome działanie zamiast postępowania pod dyktando nawyku. Te właśnie krije są fundamentem technik rozwiniętych przez krija jogę Babadżiego. Ich opanowanie doprowadzi nas do trwałego szczęścia.
Pytanie: Czy praktykując krija jogę, sprzeniewierzę się chrześcijaństwu?
KJB: Wiele osób na Zachodzie, nawet niebędących praktykującymi chrześcijanami ani żydami, obawia się, że praktykując duchowy odłam jogi, jak na przykład krija jogę Babadżiego, sprzeniewierzą się swojej religii. Czy joga to religia? Jaki jest jej związek z hinduizmem? Czy mogę uprawiać jogę i pozostać chrześcijaninem? Albo żydem? Albo muzułmaninem? To doniosłe pytania.
1. Nieżyjący mistrz krija jogi S.A.A. Ramaiah starał się sformułować jak najprostsze rozwiązanie tych dylematów poprzez stwierdzenie: „Joga to praktyczny wymiar wszystkich religii. Uczyni chrześcijanina lepszym chrześcijaninem, żyda lepszym żydem, a buddystę lepszym buddystą”. Dzieje się tak, ponieważ kładzie ona nacisk na to, co jednostka czyni, a nie na to, w co wierzy. Religie odróżnia od siebie głównie system wierzeń, na ogół zawarty w źródłach pisanych lub oficjalnych wyznaniach wiary. Joga natomiast głosi, że jeśli będziesz ją praktykował, będziesz czuł się zdrowszy, spokojniejszy i będziesz miał więcej energii, co pozwoli ci doświadczyć obecności boskiego pierwiastka w sobie.
2. Religie zostały stworzone przez ludzi jakoby z boskiej inspiracji. W przypadku chrześcijaństwa, islamu i judaizmu boska inspiracja spływała na założycieli tych religii w przeciągu wielu lat i dopiero później została zebrana w formie różnorakich pism i przekazów. Zdaniem osób wierzących, w tym hinduistów i buddystów, takie pisma cieszą się najwyższym autorytetem. Jogini za to, podobnie jak gnostycy i mistycy, najwyższy autorytet przypisują własnemu wewnętrznemu doświadczeniu Boskości, a to doświadczenie osiągają na drodze medytacji i duchowych poszukiwań. To stanowisko przemawia do osób, które cenią sobie bardziej doświadczalne lub naukowe podejście. Takie osoby nie chcą ślepo podążać za określonym zbiorem wierzeń i mogą wątpić w prawdziwość cudów i mitów opisanych w pismach. Chcą same „ujrzeć”.
3. Religie kładą nacisk na formy: systemy wierzeń, świątynie, kościoły, osobistości, symbole, rytuały, słowa i modlitwy. Jogini i mistycy podkreślają natomiast pierwiastek duchowy, który jest pozbawiony formy, ale otwarty na doświadczenie pod warunkiem, że jednostka osiągnie wyższy poziom świadomości, na przykład poprzez medytację. Jednak zarówno jogin, jak i mistyk lub gnostyk mogą bez problemu uczestniczyć w religii, gdyż rozumieją, że formy reprezentują w sposób symboliczny prawdy wewnętrzne. Osoby religijne ze względu na niewiedzę boją się czasem pierwiastka duchowego, jednak w miarę dojrzewania niektórzy zaczynają poszukiwać doświadczeń duchowych i spełnienia.
4. Źródeł religii należy szukać w duchowych doświadczeniach założycieli. Mistycy i jogini starają się odtworzyć te doświadczenia i stany świadomości w sobie poprzez praktykę technik duchowych. Osoby religijne pragną natomiast pójść po śmierci do raju, a dążą do tego poprzez przestrzeganie zasad i dogmatów swojej religii, która obiecuje nagrodę w zamian za prawe postępowanie lub, na przykład, uznanie Jezusa za zbawiciela.
5. Osoby religijne mogą dojrzeć do duchowości, jeśli zrozumieją opisany powyżej związek między światem form religijnych a pozbawionymi formy prawdami duchowymi poznawanymi poprzez dyscypliny duchowe, takie jak medytacja. Aby to nastąpiło, muszą pokonać wynikające z niewiedzy lęki dotyczące natury duchowości i związanych z nią dyscyplin. Dobrym początkiem będzie zapoznanie się z mądrością zawartą w różnorakich tradycjach duchowych. Otworzą one poszukującą jednostkę na eksperymenty z podstawowymi technikami medytacji.
6. Współcześni badacze zajmujący się krytyczną analizą Nowego Testamentu doszli do wniosku, że Jezus był wędrownym nauczycielem. Choć niewiele wiadomo na temat jego czynów, gdyż nie zachowały się żadne relacje z pierwszej ręki, można zgodzić się, że spośród działalności przypisywanej Jezusowi najbardziej autentyczne wydaje się kilkadziesiąt przypowieści i krótkich prowokacyjnych stwierdzeń. Te często paradoksalne wypowiedzi są uderzająco podobne do nauk siddhów jogi. Wynika z tego, iż jeśli nawet Jezus nie udał się do Indii i nie praktykował jogi, doszedł do tych samych wniosków, co siddhowie, i podobnie nauczał swoich uczniów. Porównanie uznanych za autentyczne wypowiedzi i przypowieści Jezusa z naukami siddhów jogi doskonale ukazuje to, co najlepsze w naukach opartych na uniwersalnej mądrości. Każdy może doświadczyć ich prawdy, jeśli tylko podda je głębokiej refleksji. Takie właśnie porównanie z towarzyszącym mu pouczającym komentarzem znajdziesz w naszej książce The The wisdom of Jesus and the Yoga Siddhas (Mądrość Jezusa i siddhowie jogi).
„Bardzo wartościowa publikacja dla oddających się duchowym poszukiwaniom chrześcijan wszystkich odłamów”. – Midwest Book Review
Pytanie: Czy krija joga Babadżiego jest częścią hinduizmu?
KJB: Owszem. Słowo „joga” pochodzi z sanskrytu i oznacza „jedność”. Joga rozwinęła się w Indiach na przeciągu pięciu tysięcy lat dzięki wysiłkom setek pokoleń mędrców i joginów. Być może jest to najwspanialszy dar Indii dla ludzkości. Słowo „hindus” (hinduista) powstało niedawno i było najpierw używane przez grupy najeżdżające Indie – muzułmanów, a później Brytyjczyków – na określenie mieszkańców doliny rzeki Indus (indus=hindus). Pojęcie „sanatana dharma”, choć trudniejsze w wymowie, lepiej opisuje istotę hinduizmu. Można je przetłumaczyć jako „odwieczna prawda” lub „droga do wiecznej prawdy”. Hinduista uznaje każdą osobę szczerze poszukującą prawdy za wyznawcę „sanatana dharmy”, nawet jeśli jest chrześcijaninem, buddystą lub muzułmaninem. Hinduizm to tak naprawdę zbiór wyznań, złożony z tysięcy różnorodnych sekt. Wszystkie łączy przekonanie o „jedności w różnorodności” właściwej dla tego świata. W przeciwieństwie do religii Zachodu, opartych na jednym świętym tekście, takim jak Biblia lub Koran, hinduizm uznaje setki świętych pism oraz sześćdziesiąt cztery tradycyjne sztuki i nauki związane ze sztukami plastycznymi, muzyką, tańcem, medycyną, logiką, filozofią, teologią, botaniką i, owszem, nawet jogą.
Wedy – najstarsze ze świętych ksiąg hinduizmu – oraz upaniszady, czyli filozoficzne komentarze do nich, stanowią fundament sanatana dharmy oraz tego, co nazywamy wedantą lub kulturą wedyjską. Inne teksty, znane jako agamy, są źródłem przykazań związanych z postępowaniem w życiu codziennym, kultem świątynnym, modlitwą, etyką, dietą, medytacją, architekturą, medycyną oraz jogą. Są one szczególnie ważne na południu Indii. Hinduizm w wersji niewedyjskiej, właściwy dla drawidyjskiej kultury południowych Indii, przykłada nawet większą wagę do doświadczenia oświeconych mistrzów, nazywanych siddhami, we wszystkich wymienionych wyżej sferach. Siddhowie jogi uosabiali „tradycję w opozycji” do tradycji. Uważali, że zorganizowana i zinstytucjonalizowana religia jest przystankiem w połowie drogi, na którym duchowy poszukiwacz może utknąć zatrzymany przez zewnętrzne interesy. Rzeczywiście, instytucje religijne kojarzone ze świątyniami, kapłanami, kastami i obrzędami religijnymi mogą osłabić chęć jednostki do wykroczenia poza wszelkie ograniczone formy wyrazu, nawet te święte, i dotarcia do tego, co niewyrażalne, czyli prawdy samej w sobie. Thirumular oraz inni siddhowie jogi rozumieli, że umysł w swoim ograniczeniu potrafi jedynie dokonywać rozróżnień. Z tego powodu nie jest w stanie pojąć najgłębszej prawdy – zasadniczej jedności jednostki ze wszystkim. Zatem ich zdaniem prawdy można dostąpić nie za pośrednictwem religii, ale jedynie poprzez praktykę jogi integralnej prowadzącej do samospełnienia lub samadhi, czyli wyjścia poza egoistyczną perspektywę.
Dlatego też joga, a w szczególności krija joga Babadżiego przynależąca do tradycji siddhów, zachęca każdego do czerpania przede wszystkim ze swego wewnętrznego doświadczenia duchowego. W ten sposób praktykujący nie ogranicza swoich poszukiwań prawdy do zbioru tekstów lub określonych wierzeń religijnych, jakkolwiek święte by były. Takie poszukiwania zbliżają go do poszukiwań naukowca, ograniczonych jednak do własnego doświadczenia. Technika, inaczej krija, jest niczym hipoteza postawiona przez badacza, którą należy przetestować. Praktyka, a szczególnie zdyscyplinowana regularna praktyka, staje się eksperymentem naukowym. Jego wyniki są skrzętnie notowane, a następnie porównywane i omawiane w gronie innych badaczy.
Joga integralna, w tym krija joga Babadżiego, zachęca również praktykujących, aby zaufali guru siddhom, którzy są manifestacją prawdy, czyli guru tattva. To ostatnie można rozumieć jako wiedzę odsłaniającą prawdę, miłość i piękno poprzez inicjację, przekazywanie nauk, przykład i obecność.
Wielki znawca Jogasutr Swami Hariharananda Aranya powiedział kiedyś: „Jeśli celem ludzkiej wiedzy jest ulżyć ludzkiemu cierpieniu, to wiedza, która wymazuje całkowicie takie cierpienie, jest wiedzą najwyższą”. Wyeliminowanie ludzkiego cierpienia i osiągnięcie samourzeczywistnienia jest według Jogasutr (werset II.2) celem krija jogi.
Hinduiści wszystkich odłamów podzielają wiarę w reinkarnację i karmę. Choć żadna z nich nie jest bezpośrednio obecna w religiach Abrahamowych, w Biblii i Koranie można znaleźć wzmianki o reinkarnacji proroków. Ponadto pojęcia „grzechu” i „sądu”, „sprawiedliwości”, „nieba/piekła” w jasny sposób wyrażają karmiczne prawo mówiące, iż każda myśl, słowo i czyn mają swoje moralne konsekwencje. Nie trzeba jednak wierzyć w reinkarnację czy filozoficzne podstawy karmy, aby praktykować jogę, chyba że oczywiście zaczniemy nabierać świadomości wędrówki duszy i moralnych konsekwencji swoich czynów.
Chociaż joga jest głęboko zakorzeniona w hinduizmie, nie można twierdzić, że należy do jednej określonej religii ani nawet kultury. W istocie to dar dla całej ludzkości, największa spuścizna hinduizmu. Najwięksi współcześni propagatorzy jogi nie powinni więc ignorować jej hinduistycznego pochodzenia, z którego czerpie cele i aspiracje. Kto to ignoruje, zubaża znaczenie jogi. Obecnie zbyt często sprowadza się ją do rangi narzędzia do poprawy wyglądu, łagodzenia stresu czy radzenia sobie ze zwątpieniem egzystencjalnym. To przyczyna głębokich nieporozumień, lęku i pretensji zarówno ze strony hinduistów, jak i zachodnich adeptów jogi.
Mieszkańcy Zachodu często z zaskoczeniem przyjmują to, że większość hinduistów nie uprawia jogi, a przynajmniej nie w formie znanej najlepiej na Zachodzie, czyli hatha jogi rozumianej jako zestaw pozycji i ćwiczeń oddechowych. Jeszcze do niedawna wyznawcy hinduizmu uważali jogę za domenę żyjących w ascezie mnichów, których surowy styl życia ma być furtką do spotkania z Bogiem. Przeważająca część hinduistów do niedawna ograniczała swoją praktykę jogi do kultu religijnego lub śpiewów religijnych (bhakti joga), a mniejszość złożona z intelektualistów do studiowania ksiąg i refleksji (dźńana joga). Jednak w miarę, jak joga zdobywała ogromną popularność na Zachodzie, a wszystkich łącznie z Hindusami zaczął dopadać stres będący wynikiem coraz szybszego tempa życia nastawionego na pogoń za dobrami materialnymi, nawet ta ograniczona forma hatha jogi stała się bardzo popularna w Indiach. Większemu zainteresowaniu hatha jogą towarzyszy jednak rosnące poczucie krzywdy Hindusów, którzy uważają, że Zachód zawłaszczył sobie jogę i przerobił ją na przynoszący zyski produkt rynkowy. Mieszkańców Indii niepokoi, że wielu tak zwanych nauczycieli jogi na Zachodzie nie wspomina nawet o hinduistycznych korzeniach tej dyscypliny, nie mówiąc już o okazywaniu im należytego szacunku.
Jeśli obawiasz się, że praktyka jogi może być niezgodna z twoją religią, to warto jeszcze raz przemyśleć powyższe uwagi na temat hinduizmu i spojrzeć na jogę jako na środek do poznania prawdy, która wykracza poza różnice religijne i która, zdaniem mistyków wywodzących się ze wszystkich religii, jest niewyrażalna. Wedle tradycji hinduistycznej „Prawda jest jedna, ale prowadzi do niej wiele dróg”. Możesz oczywiście w to wierzyć lub nie, w zależności od tego, czy trzymasz się wykluczającej doktryny religijnej głoszącej, że „tylko ta ścieżka jest prawdziwa”. Krija joga Babadżiego nie stara się odciągnąć nikogo od jego wiary, uznaje jednak, że w miarę jak rośnie nasza świadomość i rozumienie jogi, nasze przekonania religijne mogą ewoluować lub nabierać głębszego znaczenia. Z jogą związane są określone przykazania, czyli z jednej strony zakazy (jamy), do których zaliczają się nieszkodzenie innym, prawdomówność, czystość oraz powstrzymywanie się od kradzieży i chciwości, a z drugiej nakazy (nijamy), takie jak czystość myśli, słowa i czynu, zadowolenie, wyrzeczenie, samokształcenie i poddanie się Panu. Ich przestrzeganie oraz praktyka jogi umożliwią chrześcijaninowi stanie się lepszym chrześcijaninem, żydowi lepszym żydem, muzułmaninowi lepszym muzułmaninem, a nawet agnostykowi – lepszym agnostykiem. Mój nauczyciel S.A.A. Ramaiah często podkreślał, że joga stanowi zatem „praktyczną stronę wszystkich religii”. Stawanie się „lepszym” polega na byciu mniej egoistycznym, bardziej cnotliwym i duchowym, a nie na lepszej znajomości doktryny swojej religii lub nauk jakiejkolwiek innej sekty czy wyznania.
Zatem niezależnie od tego, czy wierzysz, że tylko dogmaty twojej religii są prawdziwe, czy też uznajesz słuszność innych religii w ujęciu ich wiernych, praktyka jogi sprawi, że staniesz się lepszą osobą i lepszym wyznawcą.
AKTUALNOŚCI
PIERWSZA INICJACJA DO KRIJI JOGI
Termin: 31 października - 3 listopada 2019
Nauczyciel: Satyananda
Miejsce: "Bajkowa Zagroda"
ul. Zalesie 13,
Łąki Radzymińskie,
05-250 Radzymin
https://www.bajkowazagroda.pl
Pobierz ulotkę informacyjną tutaj
Skontaktuj się z nami ws. szczegółów seminarium i rejestracji wysyłając email na adres: Tomasz
ANGLIA / WIELKA BRYTANIA
Poprowadzi: Satyananda
e-mail Satyananda
z Niemiec
Londyn: 21-23 czerwca 2019
(Download pdf program)
Miejsce: The Theosophical Society
50 Gloucester Place,
London W1U 8EA
Plan zajęć: Piątek 10.30 - 18.30; Sobota & Niedziela 8.30 - 18:00
Sugerowany datek finansowy: £300 (£150 dla osób wcześniej inicjowanych)
Kontakt: Marina Kapur, Londyn
MG Satchidananda otrzymuje nagrodę Patanjali za rok 2014 przyznawaną przez Yoga Alliance International / International Yoga Federation.
Szczegółowe informacje tutaj
Zakon buduje szkołę w pobliżu Rudraprayag.
Szczegółowe informacje tutaj
Pierwsze spotkanie człowieka z Tajemnicą Boga wypełnia się poprzez Ciszę. Skosztuj nektaru Ciszy.
LINKI
Odwiedź stronę Thirumandiram www.thirumandiram.net
Inne dobre linki
Lilac Hope
Traditionalyogastudies.com